piątek, 20 maja 2011

Wycieczka w nieznane

W zeszłą sobotę byliśmy w lesie.
W połowie drogi ujrzałam jakąś nie znaną mi drogę.
Postanowiliśmy pójść tam z Fiodorem.
Droga okazał się szlakiem na góre w lesie.
A więc poszliśmy,i gdy już byliśmy na szczycie to spuściłam psa ze smyczy.
Tym razem mi nie uciekł i był posłuszny jak nigdy dotąd.
Podziwialiśmy piękne widoki i oczywiście byli z nami rodzice.   
Potem zapięłam psa na smycz i zeszliśmy w dół.
Mijaliśmy rzekę i pełno drzew i krzewów.
Po powrocie do domu przyszli do nas goście(ciocia,wujek i jeszcze inni)
Zabawa była do 24.00. 

czwartek, 19 maja 2011

Nowa zabawka Fiodora

Dziś po szkole poszłam do sklepu zoologicznego.
Miałam zamiar wziąć jedynie karmę ale zauważyłam tam taką fajną ogromną piłkę.
Kosztowała tylko 8zł więc postanowiłam mu ją kupić.
Wracając do domu przypomniałam sobie,że mój pies niedługo ma urodziny no i ta piłka może być prezentem przed urodzinowym.
Gdy wchodziłam na nasze podwórko to ujrzałam mojego psa,który od razu na mnie wskoczył i zaczął mnie lizać.
Wyjęłam piłkę z plecaka a on,aż szczekał z radości.
Teraz biega po podwórku z nową zabawką.

środa, 18 maja 2011

Cała prawda o moim psie

Tak jak mówi tytuł postu to będzie cała prawda o moim psie.
Powiem wam o nim wszystko.
Imię:Fiodor
Rasa:beagle
Maść:tricolor
Ulubiona zabawka:świnka i sznurek
Jego smycz i obroża:smycz koloru czarnego,a obroża czarna i czerwona(ma dwie)
Ulubiona potrawa:Polędwica(byle jaka,on zje każde mięso)
Czego nie lubi:kąpieli,warzyw i dokuczania mu.
Ulubieni koledzy i koleżanki:Ares(mix labrador z astem) i Zuzia(kundelek)
Coś o nim:Inteligentny i żywiołowy pies.Ciekawski,uparty,przyjacielski i zadziorny.
Odważny,potrafi pokonać psa większego od siebie.
Straszny łakomczuch,zje wszystko co jest na stole,w misce,lub na talerzu.
No to by było na tyle.

Dzień pod psem

Na dworze było szaro,padał deszcz i strasznie się nudziliśmy.
Ale gdzieś koło piątej popołudniu zaczęło się rozjaśniać.
Poszliśmy wtedy na łąki i postanowili mnie trochę spuścić,abym sobie chwilkę pobiegał.
Ale wtedy poczułem jakieś zapachy i za nimi poleciałem.
Słyszałem tylko wołanie mojej pani.
Zaczęła za mną biec i wołać mnie.
Poszedłem dalej i nie zwracałem uwagi na nic.
Robiło się ciemno a ja byłem głodny i zmęczony.
Pobiegłem w to samo miejsce,a tu nie było mojej pani !
Strasznie się wystraszyłem i zacząłem głośno szczekać. 
Ale słyszałem wołanie i poleciałem zobaczyć kto mnie woła.
To była moja pani ! !
Zabrała mnie do domu i widać było jaka była zła na mnie.
Dostałem mniej jedzenia(można by to nazwać niczym).
Ten dzień zakończył się dobrze ale rozpoczął źle;(

Beagle

Pod jednym dachem

Mój pies niedługo kończy 3 lata.
Jeszcze młody,ale nie taki młody jak rok czy 2 lata temu.
Trochę informacji np. czym go karmię itp.
A więc karmię go karmą o nazwie ''Josera''.
Jego ulubiona zabawka to piszcząca świnka i sznurek(taki z zoologicznego)
Kocha długie spacery a najbardziej popołudniem bo nie ma takiego upału.
Nienawidzi wody !
Za żadne skarby nie da się go wepchnąć do basenu,jeziora czy morza.
Do wanny jeszcze wchodzi,ale jak z niej wychodzi to jest obrażony na cały świat.
Lubi spać na łóżku,lecz staram się go tego oduczyć.
Uwielbia mięso i wędliny.
Za to nienawidzi warzyw ale powoli,powoli zaczyna je jeść i nawet polubił gotowaną marchewkę !
Ma czarną obrożę,szelki i smycz.
Wszystko ma czarne jak na chłopaka przystało. 

Mój pies,moje życie

Mam psa rasy beagle.Wabi się Fiodor i to mój najlepszy przyjaciel.
Dla niektórych to tylko pies,ale dla mnie to ktoś bardzo ważny.
Mogę jeszcze powiedzieć,że za mojego psa oddała bym moje życie. 
Oto historia oparta na faktach z życia mojego psa:
Kiedyś byłam smutna,bojaźliwa i nieśmiała przede wszystkim.
Jakieś 3 lata temu moje życie zmieniło się na dobre.
Z rodziną wybraliśmy się do Zakopanego zauważyłam Pana z pieskami stał przy swoim domu.
Jego dom wyglądał jak złoto dosłownie.
Miał do sprzedania psy brata i siostrę rasy beagle.
Już dawno przed tym zdarzeniem myśleliśmy o kupnie psa.
Zapytaliśmy ile kosztują.
Odpowiedział,że 856zł.
Strasznie chciałam mieć w końcu własnego psa i wzięłam jednego z nich.
To samiec po rodowodowych rodzicach.
Gdy wzięłam go na swoje ręce zrozumiałam,że nie jestem sama.
Zrozumiałam również,że mam przyjaciela na dobre i na złe.
Pierwszym miejscem w które go zabraliśmy to Gubałówka.
Myślałam wtedy nad imieniem dla niego.
Pierwsze co mi przyszło do głowy to Giewont od nazwy góry w Zakopanym.
Tak zostało przynajmniej do przyjazdu do domu.
Gdy weszliśmy na nasze podwórko postanowiłam,że nazwę go Fiodor po psie mojej babci.
Obecnie mój pies ma 2 lata ale w czerwcu kończy 3.
Urodził się on 15 czerwca 2008 roku.
Pamiętam też,że najpierw miałam wziąć posokowca bawarskiego.
Ale gdy zobaczyłam te beagle zmieniłam zdanie.
Koniec.